to nie był zły sen

Niedawnej nocy, przerażony obudziłem się zlany zimnym potem. Byłem pewny, że umieram jak dziesiątki obok mnie, rażonych stalowymi kulkami, gwoźdźmi, śrubami czy metalowymi nakrętkami. Sprawdziłem poranne wiadomości i już wiedziałem, to nie był zły sen, to się wydarzyło naprawdę.

Cały następny dzień rozmowy wśród znajomych zdominowane były opowieściami o tym co wydarzyło się w Brukseli. Była mowa o obecnej wszędzie prasie więc także o zdjęciach z chwil po tym tragicznym wydarzeniu. Moi znajomi niezdrowo opowiadali o tym co wyczytali o zamachu, o tym jakie filmy oglądali, co znaleźli na stronach gazet, wiodących mediów czy portalu youtube. Opowiadali o tym z wielką nienawiścią na twarzy, skierowaną do tych którzy to uczynili. Mówili mi też jak bardzo nienawidzą tej wiary, jak gardzą tymi ludźmi i jak teraz się boją. Organicznie, całym ciałem i duszą, boją się. Do szpiku kości czując strach przed niespodziewaną i gwałtowną śmiercią. Kto nie?

to nie był zły sen - przecieram oczy ze zdziwienia
to nie był zły sen – przecieram oczy ze zdziwienia

Po tych rozmowach doszedłem do wniosku, że otoczonym jestem znawcami tematu. Ukrywającymi się za zwykłymi twarzami znajomych, naukowcami, psychologami i teologami. Oni naprawdę wierzyli w to co co do mnie mówili na temat zamachów, nie przeszkadzałem im. Potem, szczególnie w rozmowach z niedawno jeszcze mieszkającymi w Polsce, pojawiał się fragment o tym jak pozbyć się tej “muzułmańskiej zarazy” i wtedy widziałem w ich oczach błysk nienawiści i pogardy. Pomyślałem sobie, mój Boże, przemoc zawsze stwarza dogodne warunki do rozwoju jeszcze większej przemocy. Tym samym językiem nienawiści przemawiają obecnie gadające w szklanych pudełkach głowy, wlewające jad do serca gazety i zatruwające umysł wypowiedzi w eterze. Czuję smutek dla moich znajomych. To ślepa droga, która nigdzie nie prowadzi, nie można budować przyszłości na retoryce nienawiści. Historia, szczególnie europejska, pokazała to już wielokrotnie. Moi kochani przyjaciele wszystkich ras, jeżeli dacie się poprowadzić swoim politykom, dacie im przyzwolenie na użycie siły oni pewnego dnia odwrócą się i użyją jej przeciwko wam. Bo przyzwolenia na użycie przemocy z jednej czy drugiej strony nie może być w jakiekolwiek formie.

to nie był zły sen - think outside the box
to nie był zły sen – think outside the box

Żyjemy w ciekawych czasach, czasach które można porównać do naczyń połączonych. Nic nie dzieje się tu lub tam jeśli nie stanie się tam lub tu. Tysiące małych połączonych naczyń z powoli przelewającą się wewnątrz cieczą ludzkich mas. To co zrobili zamachowcy na lotnisku w Belgii nie obwinia muzułmanów bardziej niż to co robią fanatycy buddyjscy w Birmie. Nie obwinia bardziej katolików za płonące stosy Europy, za udział w krucjatach z powodu Pokoju Bożego. Obwinia to nas. Piszę więc, że przekroczenie granic własnej moralności w imię partykularnych interesów jednej czy drugiej religii jest po prostu strasznym i przerażającym grzechem. Wierzę, że żaden Bóg nie błogosławi broni w swoim imieniu by zadawać śmierć. Wiem więc, że kij w medialne mrowisko nie został włożony po atakach z 11 września. Prawdą jest, że fanatyków gotowych umrzeć z imieniem swego Boga na ustach jest zaledwie ułamek lecz strach powoduje, że dostrzegamy ich tysiące dookoła. W ten sposób zamykamy się w kokonie niewiedzy, cofamy i w końcu zatrzymujemy się. Czuję smutek z tego powodu. Słuchając pomysłów o stworzeniu zamkniętych obozów pilnowanych przez policję, wojsko, strażników, nachodzi mnie tylko jedno nieodparte skojarzenie z przeszłością. Może pora skupić się na powodach, aktywnie uczestniczyć w zmianach, a nie histerycznie reagować na wydarzenia?

Teraz głośno, dobitnie i cholernie wyraźnie powtarzam za Terzani Tiziano:

Zatrzymajmy się, pomyślmy, bądźmy świadomi. Zróbmy coś.
Uratujmy się.

I dodaję cichym głosem: dopóty, dopóki nie jest jeszcze za późno, dopóki nie brniemy w bagnie oszczerstw i zabobonów, dopóki jest jeszcze nadzieja. Bądźmy świadomi! Bądźmy otwarci!


 

A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień». I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Jan 8, 7-8

to nie był zły sen - dopóki nie jest jeszcze za późno
to nie był zły sen – dopóki nie jest jeszcze za późno
0

Add Comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.