Zaczarowana dorożka

Wsamym środku socjalistycznych przemian, w roku 1948, czasopismo „Odrodzenie” zamawia u Gałczyńskiego towar poetycki, wiersz na cześć Wielkiego Października. Jak się okazuje, nie jest to łatwe, zaliczka nie może bowiem być zbyt wielka bo poeta przeznaczy ją na długi alkoholowy odlot i tym samym wiersz nie zostanie stworzony na czas.

Lecz wówczas to się udaje. Gałczyński pisał lirycznie, z przejęciem, na każdy temat i tym razem nie zawalił terminu, na trzeźwo wywiązał się z umowy. Może dlatego, że Wielki Październik był sprawą prestiżową, wagi najwyższej, wagi państwowej – wiersz został wydrukowany w terminie, jak należy – w październiku. „Odrodzenie” pierwsze wydrukowało słynne już Kwiaty na tor, rozpoczynające się mottem zaczerpniętym z Jesienina: otdam wsiu duszu Oktiabriu i Maju, no tolko liry miłoj nie otdam. Kto wie, czy tymi słowami nie przewyższył późniejszych prac Broniewskiego? Sam pomysł użyty w wierszu był zadziwiająco prosty. Narrator rzuca na tory kwiaty, którymi przejeżdża „lokomotywa dziejów”, zadziwiające to jest niesłychanie, bo wraz z nimi na stalowych kreskach ląduje i sama lira.

Otdam wsiu duszu Oktiabriu i Maju
no tolko liry miłoj nie otdam.
JESIENIN

My mówimy chór, oni – chor,
lecz jednaka jest tarcza i włócznia.
Rzucam kwiaty na tor.
Rzucam kwiaty na tor.
Rzucam kwiaty na tor,
którym przejeżdża rewolucja.

Że się komuś nie podoba, to cóż?
Tak jak my chcemy, Wisła popłynie.
Przemielemy ziarna polskich zbóż
w socjalistycznym młynie.

Socjalizm to słońce, mówię wam –
niech tam strzela w słońce zbir za zbirem.
Nasz Październik był w Lipcu. Jemu dam
nawet lirę.

Szczury w końcu same wyjdą z nor.
Nasza jest ziemia. Nasz firmament.
Rzucam kwiaty na tor,
którym przejeżdża rewolucja.
Panna roztropna.
Słońce sprawiedliwości.
Amen.

Wiersz „Zaczarowana dorożka” powstał również w roku 1948. Jego bohater, dorożkarz Kaczara, słynący z tego, że mówił wierszem, zmarł w roku 1980. Po wypadku syna Jana Kaczary z wartburgiem w roku 1985, dorożka z napisem „Zaczarowana dorożka” nigdy więcej już nie wróciła na ulice Krakowa.

Zaczarowana dorożka

Zaczarowana dorożka

I.
Allegro
Zapytajcie Artura,
daję słowo: nie kłamię,
ale było jak ulał
sześć słów w tym telegramie:
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ.

Cóż, według Ben Alego,
czarnomistrza Krakowa,
„to nie jest nic takiego
dorożkę zaczarować,

dosyć fiakrowi w oczy
błysnąć specjalną broszką
i jużeś zauroczył
dorożkarza z dorożką

ale koń – nie.” Więc dzwonię:
– Serwus, to pan Ben Ali?
Czy to możliwe z koniem?
– Nie, pana nabujali.

Zadrżałem. Druga w nocy.
Pocztylion stał jak pika.
I urosły mi włosy
do samego świecznika:
ZACZAROWANA DOROŻKA?
ZACZAROWANY DOROŻKARZ?
ZACZAROWANY KOŃ?

Niedobrze. Serce. Głowa.
W dodatku przez firankę:
Srebrne dachy Krakowa
jak „secundum Joannem”,

niżej gwiazdy i liście
takie duże i małe.
A może rzeczywiście
zgodziłem, zapomniałem?

Może chciałem za miasto?
Człowiek pragnie podróży.
Dryndziarz czekał i zasnął,
sen mu wąsy wydłużył
i go zaczarowali
wiatr i noc, i Ben Ali?
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ

II.
Allegro sostenuto
Z ulicy Wenecja do Sukiennic
prowadził mnie Artur i Ronald,
a to nie takie proste, gdy jest tyle kamienic
i gdy noc zielono-szalona,
bo trzeba, proszę państwa, przez cały nocny Kraków:

III.
Allegretto
Nocne WYPYCHANIE PTAKÓW,
nocne KURSY STENOGRAFII,
nocny TEATR KRÓL SZLARAFII,
nocne GORSETY KOLUMBIA,
nocny TRAMWAJ, nocna TRUMNA,

nocny FRYZJER, nocny RZEŹNIK,
nocny chór męski CZEŚĆ PIEŚNI,

nocne DZIŚ PARÓWKI Z CHRZANEM,
nocne TOWARY MIESZANE,

nocna strzałka: PRZY KOŚCIELE!
Nocny szyld: TYBERIUSZ TROTZ,

słowem, nocni przyjaciele,
wieczny wiatr i wieczna noc.

IV.
Allegro ma non troppo
Przystanęliśmy pod domem „Pod Murzynami”
(eech, dużo bym dał za ten dom)
i nagle: patrzcie: tak jak było w telegramie:
przed samymi, uważacie, Sukiennicami:
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ.

Z Wieży Mariackiej światłem prószy.
A koń, wyobraźcie sobie, miał autentyczne uszy.

V.
Allegro contabile
Grzywa mu się i ogon bielą,
wiatr dmucha w grzywę i w biały welon.

Do ślubu w dryndzie jedzie dziewczyna,
a przy dziewczynie siedzi marynarz.

Marynarz łajdak zdradził dziewczynę,
myślał: Na morze sobie popłynę.
Lecz go wieloryb zjadł na głębinie.

Ona umarła potem z miłości,
z owej tęsknoty i samotności.

Ale że miłość to wielka siła,
miłość po śmierci ich połączyła.

Teraz dorożką zaczarowaną
jedzie pan młody z tą młodą panną
za miasto, gdzie jest stara kaplica,

i tam, jak w ślicznej starej piosence,
wiąże im stułą stęsknione ręce
ksiądz, co podobny jest do księżyca.

Noc szumi. Grucha kochany z kochaną,
ale, niestety, co rano

przez barokową bramę,
pełną sznerklów i wzorów,
wszystko znika na amen
in saecula saeculorum:
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ.

VI.
Allegro furioso alla polacca
Ale w knajpie dorożkarskiej,
róg Kpiarskiej i Kominiarskiej,
idzie walc „Zalany słoń”;
ogórki w słojach się kiszą,
wąsy nad kuflami wiszą,
bo w tych kuflach miła woń.
I przemawia mistrz Onoszko:
– Póki dorożka dorożką,
a koń koniem, dyszel dyszlem,
póki woda płynie w Wiśle,
jak tutaj wszyscy jesteście,
zawsze będzie w każdym mieście,
zawsze będzie choćby jedna,
choćby nie wiem jaka biedna:
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ.

 

Zaczarowana dorożka

Zaczarowana dorożka

Więc jak jest dziś? Pada pytanie. 🙂 Możemy oddać swe emocje we władanie prostych automatów do gry, cudownych jednorękich bandytów, uwierzyć w ich “moc” a także w nasze “szczęście”, możemy uwierzyć w co tylko chcemy, chociażby w magiczną moc pieniądza. Poezja nie jest nam już dziś do niczego potrzebna. Rzucamy oto kolejne dolarki na szyny, stalowe, nieprzyzwoicie równoległe, kreski przemijania. A po nich pędzi rozgrzana chęć posiadania, ot co…

0

Add Comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.