Wizna

Obrona Wizny rozegrała się w dniach 8-10 września 1939 roku w rejonie Wizna na północny wschód od Łomży. Bitwa ta, do dziś określana jest mianem Polskich Termopil, czy słusznie?

Proces tworzenia jest skomplikowanym kuriozum życia. Znakomity szwedzki zespół Sabaton, śpiewa i gra fanom od ponad 16 lat. Słowami piosenek opowiadają historie, które jednoczą, wywołują łezkę w oku, przywołują dawne czasy. Zespół umie się sprzedać i robi to naprawdę świetnie, ma swoich wiernych fanów na całym świecie ma i w Polsce.

W jednym z utworów z ostatniej płyty głośno śpiewają:

Tu gdzie jesteśmy doszliśmy razem
Jesteśmy tu by zakończyć, przerwać okupację
W naszych rękach los naszego Narodu
To jest ten czas, to jest ostateczny czas
Wolność można zdobyć tylko poprzez krew
Teraz wzywamy do rewolucji

Słowa prawdziwe i uniwersalne, ponadczasowe, chociaż można je dopasować na różny czas i różne okoliczności. Te z piosenki opowiadają historię zbrojnego starcia pod Bannockburn. Bitwy, która miała miejsce 9 lat po śmierci walecznego Williama Wallace, szkockiego bohatera, może bardziej kojarzonego z filmem Braveheart. Film o nim wielokrotnie nazwany został: „brutalnym poświęceniem faktów na rzecz epickiego obrazu w kinie” bo mijał się totalnie z prawdą. Faktem jednak jest, że po premierze filmu odczuwalnie wzrosły przychody Szkocji z tytułu turystyki, a to może cieszyć. Płyta też sprzedaje się nieźle.

Czytanie książek w XXI wieku to obciach okropny i historykiem nie jestem, jednak postanowiłem na własne oczy zobaczyć to miejsce, poczuć atmosferę tych dni sprzed 77 lat… Wrócę jednak do zespołu bo jest to dla mnie po dziś dzień przedziwne i niesamowite, że najbardziej znany w świecie utwór poświęcony polskim żołnierzom zrobili… Szwedzi. Sięgnąłem po tekst piosenki:

Oto chrzest w boju ognia
jeden na czterdziestu
sercem Spartanie,
śmierć i chwała,
żołnierz Polski, męstwa to wzór,
nie znają strachu
– Wehrmacht to wie!

No kurcze poryczałem się jak bóbr i zacząłem czytać, szukać, sprawdzać. Chciałem wiedzieć więcej, zrozumieć. Z szarej rzeczywistości szosy trafiłem w bajecznie kolorowe o tej porze roku okolice Góry Strękowej. Po drodze tylko jeden postój tuż obok wymalowanej stodoły, a jakże, stodoły ku pamięci…

Wizna

Pojechałem do Góry Strękowej by na własne oczy zobaczyć to miejsce, miejsce zlane krwią bohaterów. To właśnie za czasów PRL, odcinek Wizna, komuniści zaczęli nazywać polskimi „Termopilami”. Wciąż szukałem i w końcu stało się, znalazłem! Tylko zupełnie inną historię tego miejsca. Nikt słowem nie wspomniał o niemieckich problemach z przedostaniem się na drugi brzeg Narwi, co według historyków skutecznie powstrzymało ich marsz. O olbrzymim korku na drodze, o ważniejszym punkcie strategicznym jakim był położony obok Nowogród. Potem troszeczkę drogą i jeszcze kolejnych kilka minut wertepami i przed moimi oczami otworzył się widok cudowny!

Wizna
Wizna – przed moimi oczami otworzył się widok cudowny!

Co przeraziło mnie najbardziej? Brak jakichkolwiek grobów. Czy to tysięcy poległych żołnierzy niemieckich, czy setki Polaków, nic, zupełnie nic dookoła i w okolicy. Za to dostrzegłem świetnie zlokalizowane miejsce gotowe by  łatwo tu przyjechać, złożyć kwiaty, zorganizować zlot motocyklistów. Potem uświadomiłem sobie jak przez wiele lat budowano, tworzono i poprawiono ten mit. Historia Bitwy pod Wizną była niczym słynna, a nie mająca nigdy miejsca w rzeczywistości szarża ułanów na niemiecki zagon pancerny pod Mokrą, z tą jednak różnicą, że ta historia wydarzyła się naprawdę. Polscy żołnierze dali dyla ze swoich pozycji i tyle, czuję się wkręcony. Z szacunkiem chylę głowę, pamięci zabitych w tym miejscu. Rozumiem tych, którzy uciekli i tych którzy się poddali.

Wizna
Wizna

Cieszę się, że mogłem odwiedzić to miejsce i oddać hołd poległym. Zobaczyć to wzgórze ale jakoś nie mogę uwierzyć słowom piosenki. Najwyższy czas odkrywać historię jaką była naprawdę, a nie jaką nam się podoba. Nie wolno zaprzeczać, że w obronie odcinka Wizna nie walczyli i bohatersko nie ginęli polscy żołnierze, bo będzie to nieprawda! Lecz powszechnie panujący mit, że Wizna to polskie „Termopile” jest mocno przesadzona. Mit obrósł w piórka, a że czas ku temu w Polsce sprzyja to rośnie i teraz.

1

Add Comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.