na mily Bog…

Stanisław Sojka to wokalista jazzowy, kompozytor, także gitarzysta i aranżer. Nie obca jest Panu również muzyka kościelna, hip-hopowa, reggae czy sonety Szekspira, a wreszcie poezja Staffa, Leśmiana czy Lorki. Zatem: “na mily bog”, jaki właściwie jest Stanisław Sojka? – pytam.

Stanisław Sojka jest taki, jaka jest jego twórczość – odpowiada – posługuję się dobrze opanowanym rzemiosłem, które wykorzystuję od 35 lat mojej aktywności na scenie. Działalność muzyczna z roku na rok staje się dla mnie coraz bardziej ciekawsza i łatwiejsza. Jestem kompozytorem, śpiewakiem i jeżeli porównać moją działalność oraz albumy z ostatnich 20 lat to można zauważyć pewien mianownik, który pokaże, że jest pewna linearność, pewien proces, który nadaje sens całości.

 

stanislaw sojka dal bardzo madry, skladnie ulozony i uroczy koncert w kosciele sw. ferdynanda. w lawach zasiadlo naprawde sporo osob, a wiekszosc zapewne zwabiona tematem koncertu czyli “tryptykiem rzymskim” blogoslawionego jana pawla ii.

wsrod honorowych gosci znalezli sie: wspolorganizator koncertu z malzonka robert rusiecki. nie moglo zabraknac konsul generalnej pauliny kapuscinskiej z malzonkiem oraz zapowiadajacego tego wieczoru koncert arkadiusza goreckiego glownego organizatora i jednoczesnie prowadzacego chor “chicagowskie slowiki” wsrod gosci nie zabraklo takze sponsorow licznie przybylych na ten koncert.

oczywiscie material byl tak zacny i trudny jednoczesnie, ze wiekszosc mogla go nie zrozumiec, pojac po prostu. sojka przgotowal zatem piosenki nie tylko znane i lubiane ale przede wszystkim utwory, ktore mowily cos wiecej slowami swych autorow, a byli nimi: milosz, osiecka, niemen.
przede wszystkim “nie wyspiewane” wiersze osieckiej trafialy na samo dno serc publicznosci i tam znajdowaly niewidzialny instrument w ktorego struny uderzaly.
po koncercie spotkanie z fankami i podpisywanie rozdawanych wczesniej plakatow…

na mily bog…

0

Comments 2