Bezczelność mediów sięga szczytów

Bezczelność mediów sięga szczytów gdy piszą o skandalu wokół żony Trumpa. Dolewają oliwy do ognia i mówią też o „jednej takiej szansie na bilion!” porównując jej przemówienie do tego wygłoszonego w roku 2008 przez żonę obecnego prezydenta. Co się narobiło?

Temperaturę podnosi też słońce, bezlitośnie dzieląc się z nami swą energią. Rezultaty tego można zaobserwować na rachunkach z elektrowni. Schładzanie kosztuje, co widać na twarzach wykrzywionych grymasem przed końcem miesiąca, gdy do drzwi puka listonosz. Jednak z tą „jedną taką szansą na bilion!” nie za bardzo się zgadzam bo gdy rok temu Grabarz zaśpiewał „Chicago, jedna taka szansa na sto!”, to ja gdy to usłyszałem, zaraz wybiegłem z sali by obudzić się, odświeżyć łykiem świeżo zaparzonej kawy.

Kawa od lat była odradzana niespokojnym umysłom i osobom zlęknionym jako napój pogłębiający ich stan. Jednak nie tak dawne badania nad tym naturalnym napojem udowodniły, że kawa może zapobiegać napadom paniki i lęku, a przede wszystkim, może zapobiegać stanom depresyjnym!

Więc oto kolejne lato w mieście, na wsi też, ale tu jest trochę inaczej. Zakładam, że dzieciaki nie nudzą się wcale bo oprócz tego, że starzy gonią ich do pracy to mają wiele pomysłów na spędzanie wolnego czas z dala od telefonów, komputerów i wszelkich sieci, choć tu jestem pewnie w błędzie. Jeszcze do nie tak dawna, jarzące się kolorowym blaskiem urządzenie w moim ręku kojarzyło mi się z odnajdywaniem drogi lub komunikacji z przyjaciółmi. Teraz zamieniło się ono w detektor do odszukiwania dziwnych stworków. Krótko mówiąc jest gorąco, parno i ciężko.

Zlęknionym i wystraszonym, czy to rachunku za zużycie energii elektrycznej czy to zlęknionym z powodu nadchodzącego chaosu politycznego mam propozycję. Sięgnijcie moi drodzy po kawę. Kawa jako naturalny środek zwalczający wszelkie stany intelektualnego rozchwiania. Wcale nie żartuję. By uwiarygodnić moją dobrą radę powiem Wam jak sam to robię.

Otóż, zaraz po przebudzeniu, zaczynam chwiejnym jeszcze krokiem, zbliżać się do kuchni. Tam sięgam po metalową puszkę i jak każdego dnia walczę z jej otwarciem. Potem już jest łatwiej. Po zdjęciu wieka w powietrzu rozchodzi się aromatyczna woń świeżej kawy, która na trochę pozwala mi otworzyć oczy. Nie jest to może długi okres ale w tym czasie udaje mi się przygotować do użycia poranny zestaw do parzenia kawy, wypełniony świeżą wodą. I tak oto zaczyna się mój dzień.

Bezczelność mediów sięga szczytów
Bezczelność mediów sięga szczytów — proponuję spokój i poranny łyk aromatycznej kawy!

Kawa, aparat i wypad za miasto! Leczę więc swoje lęki, strachy i obawy. Oszczędzam na energii elektrycznej, obcuje z przyrodą, a czasem nawet przywożę ze sobą fotografie. W Cleveland trwa kampania nienawiści. Już nie będzie polityków, mężów stanu ani ważnych postaci. Teraz będzie Trump i wołanie z setek gardeł: God Bless America! Tylko nie jestem pewien czy to mój Bóg.

Ach, kochany Augustynie,
Wszystko minie, minie, minie!

Snuję wspomnienia, oplatam je ramionami, przyciskam — moje podróże. Lepsze to i milsze niż rzeczywistość serwowana z ekranu TV. Zapraszam na krótki spacer.

2

Comments 2