Tao

Noc i dzień to tao życia. Gdy rano otwieram okno do mieszkania wpadają resztki nocy, to oznaka jesieni. Powoli zbliżają się wybory, a to jest polityczne tao. Pora napisać językiem tao o przemijaniu.

Wybory prezydenckie to mała cząstka wielkiego kraju i ona tuż przede mną, z której strony ją ugryźć? Każdego dnia media straszą mnie, atakują ze wszystkich stron, walą do mnie z największych dział! Wybierz mnie!

tao
tao

Najbliżsi wrogowie szykują się do kolejnego, celnego uderzenia. Przyjaciele ze swą udawaną życzliwością dawno już w odwrocie. Zostałem w domu sam. Długo nie zastanawiając się wyszedłem poszukać oznak jesieni, powinna tu przecież gdzieś być. To właśnie jest tao jesienne…

tao
tao

Przypomniałem sobie czas dzieciństwa. W tamtym czasie obok mnie pojawiały się czworonogi, a to psy, a to koty. Tych dwunożnych unikałem jak złe wody święconej. Tymczasem wrócę do jesieni. Ona tu już jest. Przyniosła ze sobą zapachy, kolory i chyba przy okazji różne wspomnienia. Wydaje mi się jednak, że te pojawiły się tu lata temu. Usiadłem, sięgam po książkę, otwieram ją na przypadkowej stronie, kartki na wietrze przekładają się same, zaczynam głośno czytać Herberta:

Na ambonie mówi tłusty pasterz
i cień pada na kościelny mur
a lud boży zasłuchany zapłakany
płoną świece – blaski ikon – milczy chór

płyną słowa nad głowami się unoszą
jaki dziwny ma ten kapłan głosu organ
ani żeński ani męski ni anielski
także woda z ust płynąca to nie Jordan

To jest kolejne tao tym razem dobrych i złych uczynków. Chcę się usprawiedliwić, znam przecież zakończenie, do którego wszyscy podążacie.

proszę księdza ja naprawdę Go szukałem
i błądziłem w noc burzliwą pośród skał
piłem piasek jadłem kamień i samotność
tylko Krzyż płonący w górze trwał

pewnie ksiądz mnie nie pochowa w świętej ziemi
– ziemia jest szeroka zasnę sam
i odejdę w dal – z Żydami odmieńcami
bezszelestnie zwinę cały życia kram

Teraz to nie ma większego znaczenia, że owoce róży, że cień, że delikatny poblask wspomnień. To wszystko na tafli zwykle spokojnej o tej porze wody. Strumień światła pomiędzy drzewami, a to znowu tao dnia i nocy. Tao życia i śmierci. I oto dzieje się, na naszych oczach, następuje pogrom lata, zagłada. To kolejny sukces przeszłości, którą nasączone są nasze wspomnienia, tak jak stare palta zapachem naftaliny.

tao
tao

A póki co w ramach pocieszania malkontentów, Szymborska, tym którzy w przerwie pomiędzy obalaniem zasad tych lub tamtych i systemu wartości mówią o miłości:

Niech ludzie nie znający miłości szczęśliwej
twierdzą, że nigdzie nie ma miłości szczęśliwej.

Z tą wiarą lżej im będzie i żyć, i umierać.

Jak wcześniej wspomniałem, wychowałem się pośród czworonożnych przyjaciół stąd odgłosy drapania nie są mi obce. Teraz nie ma to większego znaczenia bowiem od wielu lat mieszkam sam, lecz dochodzące dźwięki drapania do drzwi nieco mnie niepokoją.

0

Add Comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.