Bunt mas

W czwartek 6 grudnia, miałem przyjemność uczestniczyć w bożonarodzeniowym spotkaniu koleżeńskim połączonym ze śpiewaniem kolęd, zapaleniem światełek na pięknej choince i podczas którego nie miałem przyjemności rozmowy z polską parą dawnych znajomych.

Podczas rozmowy dowiedziałem się, a raczej zostałem poinformowany, że polski nacjonalizm jest dobrym i pozytywnym uczuciem towarzyszącym Polakom, zarówno tu na emigracji jak i tym mieszkającym w kraju nad Wisłą.

Jak w każdej reakcji, a szczególnie tej łańcuchowej, której efektem jest dzisiejszy wpis, musi zaistnieć pewien czynnik uruchomiający te skomplikowane tryby emocjonalnego pisania i myślowego podróżowania. Moim katalizatorem stało się zdanie, które brzmiało: hinduski nacjonalizm podobny jest do nacjonalizmu w Polsce… i tak to się zaczęło.

Nie będę bronił i oceniał słów, kto zechce je zrozumieć może to zrobić powracając do tego co napisałem o Indiach w ubiegłym roku, a co znajduje się pod linkiem Kres. Kolejnym powodem do zaistnienia tego wpisu była rozmowa z koleżanką z Polski. Pochwaliła się i pokazała mi książkę, której lekturą zajęła się kilka dni temu, lekturą dającą jej satysfakcję i pełne zadowolenie wewnętrznemu światu. Zapytacie jaka to książka?

Autorem książki jest Jose Ortega y Gasset, a jej tytuł to „Bunt mas”.

masy można zdefiniować jako zjawisko psychologiczne; nie musi to być koniecznie tłum złożony z indywidualnych jednostek

Książka „Bunt mas” (z hiszpańskiego: La rebelión de las masas) po raz pierwszy opublikowana została jako seria artykułów w gazecie El Sol w roku 1929. Jako książka doczekała się pierwszego wydania rok później w roku 1930, a na język angielski przetłumaczona została dwa lata później i wydana w U.S.A. za zgodą i autoryzacją samego Ortegi. Ciekawostką jest fakt, że pierwsza amerykańska edycja zachowała anonimowość tłumacza bowiem nie podano jego imienia. Swój wpis oparłem na wydaniu polskim z 2002 roku i z niego też pochodzą zamieszczone cytaty.

Moi wykształceni adwersarze pracują, (także) w branży promującej kulturę popularną w Chicago, na jego przedmieściach i w Nowym Jorku. W tym przypadku mowa o kulturze masowej, powszechnie dostępnej i praktykowanej przez „masy”, „lud” i rzesze tych, którym rozumienie pojęcia kultury zasadniczo zawężone zostało do obszaru kultury symbolicznej czyli tej związanej z działalnością artystyczną, zabawowo-rozrywkową – ludyczno-rekreacyjną. Proszę pamiętać, że nie ma w tym nic złego dopóty, dopóki jedno z nich nie nazwie polskiego nacjonalizmu: pozytywnym uczuciem.

Podział społeczeństwa na masę i wybrane mniejszości nie jest zatem podziałem na klasy społeczne, lecz na klasy ludzi i nie można go łączyć z podziałem na klasy wyższe i niższe

Teraz pora oddać głos autorowi „Buntu mas” i proponuję ze zrozumieniem przeczytać dwa pierwsze akapity rozdziału pierwszego:

„Jesteśmy obecnie świadkami pewnego zjawiska, które, czy tego chcemy czy nie, stało się najważniejszym faktem współczesnego życia publicznego w Europie. Zjawiskiem tym jest osiągnięcie przez masy pełni władzy społecznej. Skoro masy już na mocy samej definicji nie mogą ani nie powinny kierować własną egzystencją, a tym mniej panować nad społeczeństwem, zjawisko to oznacza, że Europa przeżywa obecnie najcięższy kryzys, jaki może spotkać społeczeństwo, naród i kulturę. Historia zna już takie wypadki. Znane są także charakterystyczne rysy i konsekwencja takich kryzysów. Mają one też w historii swoją nazwę. Zwą się: buntem mas.
Aby zrozumieć w całej rozciągłości owo przerażające zjawisko, należy przede wszystkim unikać przypisywania takim słowom jak „bunt”, „masy”, „władza społeczna” znaczenia wyłącznie czy głównie politycznego. Życie publiczne nie ogranicza się jedynie do sfery polityki, należy do niego również działalność intelektualna, moralna, gospodarcza, religijna; obejmuje ono wszelkie sfery życia zbiorowego, włącznie ze sposobem ubierania się czy zabawy.”

Dla chwili obecnej charakterystyczne jest to, że umysły przeciętne i banalne, wiedząc o swej przeciętności i banalności, mają czelność domagać się prawa do bycia przeciętnymi i banalnymi i do narzucania tych cech wszystkim innym.

Wniosek może być i jest tylko jeden. Warto sięgać po klasykę bowiem nie na próżno nazwano autora „Buntu mas” – przenikliwym prorokiem naszych czasów. Dostrzegł on i wnikliwie opisał zwycięstwo „człowieka masowego”. Zwycięstwo, które w prostej drodze zmierza do uśmiercenia organizmu własnego państwa, a w końcu unicestwienia samego siebie.

„Społeczna żywiołowość będzie stale łamana przez interwencję państwa; nie będzie mogło zakiełkować żadne nowe ziarno. Społeczeństwo będzie musiało żyć dla państwa; człowiek dla machiny rządowej. Jednak w ostatecznym rachunku państwo jest tylko machiną, której istnienie i utrzymanie uzależnione jest od otaczających ją żywych osobników.” To definicja uniwersalna, doskonale opisuje zjawisko, którego świadkami stajemy się obecnie.

Człowiek masowy to człowiek, którego życie nie ma wytkniętego celu, a on sam bezwładnie i bezwolnie dryfuje. Dlatego też niczego nie tworzy, choć jego możliwości, jego władza mogą być olbrzymie.

Podobnie zresztą jak nacjonalizm, który „uważa interes własnego narodu za nadrzędny wobec interesu jednostki, grup społecznych, czy społeczności regionalnych. Uznaje naród za najwyższego suwerena państwa, a państwo narodowe za najwłaściwszą formę organizacji społeczności, złączonej wspólnotą pochodzenia, języka, historii i kultury. Nacjonalizm ponadto przedkłada interesy własnego narodu nad interesami innych narodów, zarówno wewnątrz kraju (mniejszości narodowe lub etniczne) jak i na zewnątrz (narody sąsiednie).” To jest przecież opisanie stanu rzeczy gdzie masy rządzą własnym krajem dla dobra swoich obywateli.

Choinkowe party minęło. Kierując się słowami: „Ludzie są leniwi, ponieważ nie wiedzą, jak odpocząć. Bowiem gdy odpoczniemy dopiero wtedy jesteśmy gotowi do prawdziwego działania.” powróciłem do codziennych obowiązków, szybko zapominając o rozmowie.

Raz jeszcze pragnę przypomnieć czytelnikom, którzy cierpliwie czytają te rozważania, by nie nadawali temu, co powyżej napisałem, znaczenia przede wszystkim politycznego.

2

Zapraszam do dołączenia do grona moich subskrybentów!
Dzięki temu zyskasz dostęp do jeszcze większej liczby fascynujących historii, a ja będę mógł kontynuować pracę, dostarczając Ci treści na najwyższym poziomie. Nie przegap żadnego z moich wpisów, które dostarczą Ci wiedzy, inspiracji i rozrywki. Zapisz się już dziś i dołącz do grona moich Czytelników! Zapraszam Cię serdecznie.

Add Comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.