Nawrócenie Szawła

Szaweł z Tarsu jechał właśnie do Damaszku. Nawrócenie Szawła stało się nagle, bez medialnych zapowiedzi i całego zabiegania wokół tego, olśniła go światłość z nieba. Zatrzymał się, spadł z konia. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?

Nawrócenie św. Pawła miało miejsce w południe. Wielu malarzy przedstawiło to wydarzenie w kontekście politycznym czasu w którym przyszło im żyć. Caravaggio utrzymał tło swego obrazu pogrążone w mroku nocy. Bruegel wybrał scenę kulminacyjną czyli upadek Szawła z konia wywołany oślepiającym blaskiem, w samo południe, choć blask nie jest widoczny na jego obrazie. Na obrazie umiejscowił kogoś jeszcze. Centralną postacią obrazu Bruegela jest jeździec w czarnym stroju na białym koniu. Choć nie potrafimy rozpoznać zakapturzonej postaci to w bardzo dużym zbliżeniu (jeśli tylko odpowiednio na to spojrzymy), spod zwisających krawędzi czarnego kaptura, szczerzą się do nas rude kosmyki.

Chciałbym przeczytać lub usłyszeć o dziesięciu powodach, z czego jeden, dwa lub więcej wybiorę, tłumaczących atak chemiczny prezydenta Bashara al-Assada na obywateli kraju, którego jest przywódcą w tym samy czasie gdy wojna domowa dobiega końca. Chciałbym przeczytać lub usłyszeć choć jedno wytłumaczenie tego co stało się rok temu podczas podobnego ataku…

W kraju w którym przyszło mi żyć, wzrośnie spożycie pizzy i piwa. Obywatele spędzą swój wolny czas przed ekranami telewizorów. Autorskie programy prowadzone przez jednych z najlepszych prezenterów, zaczną prześcigać się w relacjach na żywo, ze zbombardowanych miast, gdzieś z dala od nas. W tym czasie setki rodzin stracą swoich najbliższych. Dobranoc.

1

Comments 4

  • Artur Gutner04/16/2018 at 3:05 pm

    Cóż Darku? Już Beks napisał kiedyś, że nie ma czegoś takiego jak obiektywna rzeczywistość, jest wyłącznie interpretacja. Oczywiście ja też stoję po zachodniej stronie owej interpretacji, ale wynika ona li tylko i wyłącznie z doświadczenia manipulacji wschodu, która to była dużo gorsza niż ta, w której egzystujemy dziś. Moim skromnym zdaniem ów “atak chemiczny” był izraelską prowokacją. To wyłącznie teza – ale spróbujmy dopytać. Czemu nie poczekano, aby niezależne grupy ekspertów mogły ów atak przeanalizować? Jaki sens dla Asada miałoby użycie broni chemicznej w sytuacji, gdy w zasadzie wygrał już tę batalię? Czy znaleziono jakiekolwiek dowody na posiadanie broni nuklearnej przez Irak? Dlaczego Kadafiego usunięto i zamordowano dopiero wtedy, gdy zaczął sprzedawać ropę za Euro? Sponsorowanie terroryzmu, Lockerbie itd to nikomu nie wadziło. Kraj, w którym żyjesz od lat eksportuje przede wszystkim inflację, innymi słowy torebki eleganckich kobiet z 5th AV są splamione krwią bengalskich dzieci szyjących łachy za dwa dolary miesięcznie, które później jakaś mieniąca się postępową szafiarka raczy określić jako obowiązujące. To wszystko nie jest takie proste Darku, być może z punktu widzenia TV w Stanach i piwa tak, ale już przy głębszej analizie nie do końca. Pozdrawiam serdecznie.

    • Dariusz04/16/2018 at 7:10 pm

      Artur, choć bardzo ostrożnie wkładasz kij w mrowisko zwane polityką to nie oczekuj, że mrówkom nie uda się przedrzeć po patyku do twojej dłoni. Tu nie ma miejsca na polemikę, zgadzam się z Tobą, lecz… dysonans poznawczy pomiędzy Wschodem, a Zachodem, jak ogólnie można nazwać niewidzialny podział obecnego świata, istniał od zawsze. Różnica jest, to prawda. Jak dowodzą ostatnie badania psychologiczne, różnimy się nawet myśleniem, sposobem postrzegania świata. Beksiński nie pomylił się, nie ma czegoś takiego jak obiektywna rzeczywistość, zawsze próbujemy nagiąć ją do naszych potrzeb i chwilowych zachcianek. Kraj w którym żyję eksportuje nie tylko inflację. Co do pizzy i piwa. Taką smutną zależność zaobserwowałem po raz pierwszy podczas amerykańskiego ataku na Irak. Ataki lotnicze sił sprzymierzonych na cele położone po drodze do Damaszku, to moim zdaniem zastrzyk znieczulający dla całego świata, który gdyby chciał naprawdę zareagować i pomóc niewinnym – uczyniłby to, nie zostawiając szarym ludziom luki na sianie domysłów. Bycie politykiem to sposób na życie, przetrwanie w zupie pierwotnej, zabijasz by narodzić się na nowo. Czy sądzisz, że ta pulpa potrafiła myśleć?

      Figura literacka, którą wykorzystałem w tym wpisie, odnosi się do wartości innych niż stricte religijne. Pieter Bruegel Starszy namalował w swoim życiu dwa obrazy, które miały wydźwięk polityczny, Nawrócenie Szawła to jeden z nich. Tytuł jest okazją do zwrócenia uwagi na coś zupełnie innego. Centralną postacią jest opisany przeze mnie dżentelmen w czarnej pelerynie, odwrócony tyłem do widza, z puklem rudych włosów, jak to napisałem powyżej. Według mnie reprezentuje on tych, którzy na szczycie władzy mają za nic innych, a tym samym obywateli własnego kraju. Zarówno wtedy, jak i dziś. Nadzieja umiera ostatnia, po niebezpiecznym wypadku na rowerze, nie zrezygnujesz przecież z jazdy na nim. Czy spotkałeś się z sufizmem? Został przez braci w wierze praktycznie wymazany tylko dlatego, że podchodził do kwestii wiary w sposób mistyczny, artystyczny, duchowy. Kogo Ty ujrzałeś na białym koniu?

  • Artur Gutner04/17/2018 at 2:14 am

    Dzięki Darku, szczególnie za drugą część komentarza. To wiele wyjaśnia. Okazuje się, że bardzo trudno przekazać coś w sposób wprost zrozumiały dla innych, mnie też to dopada, a później okazuje się, że dochodzi do nieporozumień w kwestii np interpretacji.

    Sufizm jako definicja był mi obcy do dziś, natomiast sam nurt z tego co doczytałem (dzięki!) kojarzy mi się w pewnym stopniu z minimalizmem ale nie tym związanym z nurtem sztuki, ale rodzaje ucieczki od rzeczywistości, którą aplikuje sobie wielu z nas w odpowiedzi na brak możliwości zrealizowania życia w sposób, w jaki byśmy chcieli. Ot kolejna forma protezy, wmówienia sobie, że tak też może być OK. Nie ma w tym nic złego, bowiem wszystko co mamy to właśnie interpretacja, ale jednocześnie racjonalnie rzecz biorąc to czysta forma ucieczki.

    Darku, jestem abnegatem jeśli chodzi o sztukę, tak się złożyło, że bardzo trudno jest mi wspiąć się na wyżyny odczuwania w kontakcie z jakimkolwiek malarstwem poza tym, które wydaje mi się zbieżne z moją duchowością. Beksińskiego mam wrażenie pojąłem w całości uzyskując zbieżny z nim samym pogląd na świat i twórczość, co pozwala mi (wybacz butę) na swobodną interpretację jego dzieł, która jest zbieżna z tym co myślał (nie mylić z tym co mówił, choć nie zarzucam mu kłamstwa a wyłącznie taką prawdę, na którą jest gotowy tłum). Becon, Duda Gracz, trochę surrealizmu – to wszystko. Zostałem zaprogramowany w miejscu, gdzie panowało przekonanie, że wystarczy nazwisko plus parę bohomazów i już tłum piszczy – zaiste jest to fakt, choć nie zawsze. Zatem? Nie podejmuję się analizy obrazu, który pokazałeś, bo nie znam ani autora, ani tła na bazie którego powstał. Owszem, mogę wyczytać co nieco w sieci na ten temat, ale to już nie będzie moja opinia.

    Pozdrawiam

    • Dariusz04/18/2018 at 3:45 pm

      Artur, jak zapewne się domyślasz, Twoja radość jest moją radością, a czy związane to jest z częścią pierwszą lub drugą mojej wypowiedzi nie ma większego znaczenia, bowiem to przeszłość. Cieszmy się, że nie ma wojny, to jest najważniejsze!

      Jeśli chcesz nazwać „pewną formą protezy” to co jest w zakresie naszego postrzegania i czucia, a odnosi się do życia, które przybiera kształty przez nas projektowane to nie jestem z tym ok. Trudno jest wytłumaczyć, jak działa mózg. Szara materia. Pewne odruchy, nazwijmy je wyższego poziomu, nie były i nie są jakąkolwiek formą ucieczki. Jeżeli przyjąć za pewnik to co napisałeś na temat wmawiania sobie czegokolwiek, to kolejnym krokiem będzie zapewne zgoda na leczenie homoseksualizmu, ponieważ pewne osoby wmawiają sobie miłość do osobników tej samej płci? Problemem więc jest z punktu widzenia teologii, wytłumaczenie takowego popędu wśród populacji muszek owocówek. Okazuje się, że jest to cechą wrodzoną, a nie nabytą lub świadomym wyborem, protezą, z braku możliwości zrealizowania życia w sposób jaki byśmy chcieli. (Na pohybel idiotom, którzy wmawiają innym, że to choroba!)

      Jeżeli świadomie wyrzekasz się wygód płynących z doświadczeń z obcowania ze sztuką, a malarstwem przede wszystkim, to porzuć nadzieję na zbawienie. Nie, nie to 🙂 Mam na myśli zbawienie umysłu od pozostania w tunelu, ciemnym, ciasno zwiniętym, papierowym rulonie bez końca, jedynie z piskliwym wejściem i cichym zejściem. Sztuka dociera przez zmysły. Jeśli nie obraz to dźwięk. Jeśli nie dźwięk to dotyk… powiedz, że nie czujesz nic, gdy zmęczony po pracy, przemoczony, wygodnie siadasz przy kominku i czujesz, jak płomienie ogrzewają całe Twoje ciało. Nie masz kominka? Nie szkodzi! Są jeszcze wspomnienia biwakowych ognisk, spotkań z przyjaciółmi, pierwszego pocałunku i dźwięku gitary. To właśnie jest sztuka! Życie jest sztuką. Życie jest wielkim kłębkiem emocji, bulgoczącą zupą szarej materii. Beksiński jest wielki nie przez to co namalował, ale jak chcemy odczytywać jego życie, nie przez to co napisał, ale co czujesz czytając go. Zgodzisz się teraz ze mną?

      Pozdrawiam, normalnie zgrzytając zębami z zazdrości o pogodę u Ciebie.

  • Add Comment

    This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.