Pejzaż bez ciebie – poezja śpiewana w interpretacji Agaty Paleczny

Wszyscy stoimy w tej kolejce do przyjemności i nieprzyjemności. Są spotkania z artystami, które potrafią uśpić nasze zmysły, ale są też i takie, które pozwalają na nowo poczuć życie. Do tych ostatnich należał wieczór z Agatą Paleczny i jej autorskie, bardzo osobiste interpretacje Agnieszki Osieckiej, Jeremiego Przybory, Jonasza Kofty i Wojciecha „Bellona”.

Naturalnie, to co napisałem powyżej, dotyczy tylko tych, którzy poza filmowymi emocjami i kibicowaniem ulubionym politykom dostrzegają coś więcej. Bo przecież świat nie kończy się na ekranie najnowszego telewizora ani tym bardziej na burdzie pod stadionem.

Wyobraźmy sobie, że życie to wielki sklep. Na półkach – wszystko, co człowiek potrafił stworzyć: książki, muzyka, sport, poezja, filozofia, a obok nich – szybkie przyjemności, tanie wzruszenia, emocje na jeden sezon. Każdy z nas pcha swój wózek i decyduje, po co sięgnie. Czy wybierze to, co błyszczy w promocji, czy sięgnie wyżej – po coś, co wymaga wysiłku, ale karmi głębiej.

Zanim jednak nauczymy się robić mądre zakupy, musimy odbyć długą drogę. Przechodzimy przez działy życzliwości i otwartości, mijamy alejki z napisem „cierpliwość”, czasem błądzimy wśród „rozczarowań” i „złudzeń”. Ale ta wędrówka pomiędzy sklepowymi półkami uczy nas rozróżniać smaki – dobra, piękna i sensu.

Wielu zatrzymuje się przy półkach z etykietą „łatwo, szybko, tanio”. To te, które najlepiej się sprzedają. Tyle że – jak to z tanimi produktami bywa – dają w głowę, sponiewierają i zostawiają w samotności. Sycą na chwilę, a potem zostawiają głód. Poezja, przeciwnie, nie nęci kolorową etykietą. Leży gdzieś wyżej, niepozorna, opisana prostą czcionką. Trzeba po nią sięgnąć – podnieść rękę, czasem stanąć na palcach. Ale kiedy już do niej zaglądasz, świat pachnie inaczej. Jakby ktoś przypomniał ci, że smak życia to nie cukier, to bezbrzeżna głębia.

Szczególnie poezja śpiewana często bywa niedoceniana. Bo jak to tak – śpiewać o życiu, że „powietrze tam ma inny smak”? O tęsknocie, o miłości? A przecież w pogoni za tym, czego tak naprawdę nigdy nie dogonimy, zatracamy się i zapominamy o świecie, o jego pięknie i cudownych manowcach.

Wracając jednak do meritum. Sobotnie spotkanie w Art Gallery Kafe – zatytułowane „Pejzaż bez ciebie” – było jak otwarcie starych drzwi, za którymi pachniało jeszcze latem i brzmiało echo rozmów, które nigdy się nie kończą. Agata Paleczny nie tyle śpiewała, co mówiła wierszem – tym samym językiem, którym Osiecka tłumaczyła świat: raz z ironią, raz z czułością, zawsze z prawdą. Wśród dźwięków Sławomira Bielawca, Marka Lichoty i Mikołaja Korzistki poezja unosiła się jak zapach deszczu po burzy – nieuchwytna, a jednak obecna w każdym słowie.

Były chwile, gdy chciało się uśmiechnąć, bo przecież „niech żyje bal” – póki życie trwa. I takie, w których nagle robiło się cicho w środku, gdy rozbrzmiały słowa „Kochanków z ulicy Kamiennej”: „oni ciągle czekają na miłość, choć już nie wiedzą – na kogo”. Osiecka miała dar mówienia o tęsknocie bez nadymania się – o miłości, która nigdy nie stanie się bajką, lecz będzie codziennym wyborem, pełnym niepewności i odwagi. A Paleczny potrafiła tę prawdę unieść delikatnie, nie aktorsko, lecz ludzkim głosem.

I na zakończenie napiszę, że według mnie nie był to jesienny koncert – raczej spacer to był po ludzkich emocjach, po śladach dawnych rozmów, po chwilach, które miały smak wiśni i popiołu. Spacer, podczas którego wypadało pamiętać pierwszy pocałunek – naprawdę.

I tak trwał ten jesienny wieczór, który nie chciał się skończyć — jakby ktoś zatrzymał czas między jednym oddechem a drugim, między pocałunkiem, który już był, a tym, którego już nigdy nie będzie. Bo przecież – jak pisała Osiecka – „coś się kończy, coś się zaczyna”, a my wciąż uczymy się żegnać to, co minęło, nie przestając tęsknić za tym, co nas kiedyś poruszyło.

„Wielka woda” zawsze przychodzi – zmywa słowa, rozdziela dłonie, ale zostawia po sobie błyszczące kamyki wspomnień. W nich odbija się sens poezji i sens życia: ulotność, która wciąż w nas krzyczy, by być zapamiętana.

Bo życie — ten dziwny sklep pełen pokus i znaczeń — nie daje nam gwarancji jutra. Mamy tylko dziś, ten moment, w którym wybieramy, po co sięgniemy: po coś łatwego i taniego, co zaraz przeminie, czy po to, co zostanie z nami nieco dłużej – jak wers, który nie chce się skończyć. I może właśnie dlatego warto było tam być – by przypomnieć sobie, że prawdziwe piękno nie leży na promocji, tylko wysoko, tam, gdzie trzeba po nie sięgnąć z odwagą i sercem.

Nie zatrzymuj się teraz — ta playlista dopiero się rozkręca.

0

Dołącz do naszej społeczności!
Z subskrypcją pokażę Ci jeszcze więcej ciekawych historii, które ożywią Twoje codzienne chwile. Każdy mój wpis to dawka inspiracji, wiedzy i dobrej zabawy – tak, jak ulubiona progresywna nuta, która dodaje energii i otwiera nowe horyzonty.

Nie zwlekaj – zapisz się już dziś i bądź zawsze na bieżąco z tym, co dla Ciebie przygotowuję.

Dołącz do naszej społeczności!
Z subskrypcją pokażę Ci jeszcze więcej ciekawych historii, które ożywią Twoje codzienne chwile. Każdy mój wpis to dawka inspiracji, wiedzy i dobrej zabawy – tak, jak ulubiona progresywna nuta, która dodaje energii i otwiera nowe horyzonty.

Nie zwlekaj – zapisz się już dziś i bądź zawsze na bieżąco z tym, co dla Ciebie przygotowuję.

Comment 1

  • Ultra10/31/2025 at 4:24 pm

    Poezja śpiewana rzadko gości na scenie. Tymczasem nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo jest potrzebna po to, by poruszyć te ukryte głęboko zakamarki duszy, w których trwa owa wieczna tęsknota za czymś ulotnym, niespełnionym, nie do zdobycia i nieuchwytnym.
    Ta ciekawie napisana recenzja, a właściwie ten “spacer po ludzkich emocjach”, muszę przyznać, wywarł na mnie emocjonujące wrażenie.

  • Add Comment


    This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.